18.06.2011

Marlon

Moim zadaniem bojowym na dziś było odebranie Marlona z przedszkola. Zrobiliśmy w domu pizzę a po pizzy dał się namówić na małą sesję:) Przekonała go chyba tabliczka czekolady, którą miał dostać po zdjęciach, niestety z orzechami nie lubi. Mimo tego zachował się jak profesionalista i nawet nie znudził się tak szybko, czego się obawiałam. 


Meine heutige Aufgabe war es, den Marlon vom Kindergarten abzuholen. Daheim haben wir Pizza gebacken und nach der Pizza hat er sich von mir breitschlagen lassen, ein Fotoshooting zu machen. Danach durfte er die ganze Schokolade bekommen, leider sind Nuesse nicht sein Ding:) Trotzdem hat er alles wie ein Profi gemacht und hat sich sogar  nicht so schnell gelangweilt wie erwartet.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz